Myśli Matki Anieli Godeckiej na maj

1. Pragnę gorąco, abym zawsze we wszystkich sprawach moich, choćby się zdawały jak najlepiej wykonane, widziała wszystkie złe strony i niedoskonałości i żebym nie czuła zadowolenia z tego, co robić będę dla chwały Bożej, jak dłutko w ręku rzeźbiarza albo pędzel w ręku malarza, bo nie chcę pociechy na tym świecie, tylko pracy na chwałę Bożą i kary za moje wszystkie grzechy i niewierności.

2. Pan Jezus chce, żebym była prawdziwą, doskonałą siostrą małą, cichą, łagodną, milczącą, pracowitą, niewtrącającą się do nikogo, nieciekawą, miłującą swoje zadanie nade wszystko, zajętą tylko tym, co w obecnej chwili Bóg ode mnie chce.

3. Daj, Panie Jezus, żebym była gruba, niezgrabna, żebym miała brzydkie ręce, żeby się mną wszyscy brzydzili i ze wstrętem na mnie patrzyli, a tym bardziej się dotykali, bylebym byłą czysta duszą i ciałem, umartwiona, pokorna i miła Tobie, mój Jezu najdroższy.

4. Spraw, Panie, abym była zawsze zadowolona ze wszystkiego, co czynisz ze mną według zamiarów przenajświętszej woli Twojej. Niech się zawsze spełnia wola Boża we mnie.

5. Chcę wyglądać jak każda zacofana babina, ale pragnę, żeby było we mnie to coś, co by mnie wyróżniało jako służebnicę mojego najukochańszego Pana, mianowicie: duch Chrystusowy, pokora, która niczego od nikogo nie wymaga dla siebie, i miłość, która wszystko wszystkim, bez różnicy, daje aż do ostatecznego wyniszczenia.

6. Będę z weselem znosiła wszelki ucisk i przeciwności wszelkie i uważała je za dobrodziejstwa Boże, za nóż operacyjny usuwający gangrenę mogącą śmierć przynieść, i coraz bardziej kochała swego Boskiego Lekarza.

7. Jednej tylko łaski pragnę od Pana Boga - mianowicie, żebym Go zawsze kochała z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił i ze wszystkich myśli moich i żebym w miłości tej pomnażała się z każdym dniem i wytrwała w niej do końca.

8. Nie szukać świętych pomiędzy ludźmi ani świętych w ludziach (bo Bóg tylko przenika tajniki serc), ale utkwić wzrok w Świętym Świętych, Jezusie moim, i dążyć za Nim do świętości drogą krzyża i cierpień, a nade wszystko drogą pełnienia Jego świętej woli, którą zawsze miłuję.

9. Wolę swoją oddałam całkowicie Panu Bogu od samego początku i kocham tę wolę przenajświętszą coraz więcej i w tym spokój słodki znajduję, tak że same tylko słowa: "Bóg tak chce", przywracają mi ten spokój natychmiast, ile razy cokolwiek mu zagraża.

10. Czyń ze mną, Boże mój, co Ci się podoba, bylebym Cię kochać mogła Sercem Maryi.

11. Oddaję Ci się, Ojcze mój niebieski, z ufnością dziecka i myślę tylko o przypodobaniu się Tobie.

12. To wcale nie sztuka być zadowoloną, kiedy wszystko idzie nam po myśli, i dobrą być wtedy, kiedy nie ma okazji do grzechu, ale wtedy kiedy trudności zewsząd się podnoszą, kiedy wszystko się sprzeciwia, zachować spokój i wesele ducha, i uczucie wdzięczności względem Boga, to jest sztuka, na którą zdobyć się mogą tylko dusze kochające szczerze i prawdziwie Pana Boga.

13. Trzeba urabiać dzieci, uczyć je myśleć poważnie o życiu i przygotowywać do życia przez wierne wypełnianie obowiązków stanu, a przede wszystkim obowiązków względem Boga, względem swego najbliższego otoczenia, względem Ojczyzny.

14. Jestem tego zdania, że u nas, w Polsce, trzeba mniej starać się o"zabawianie" dzieci, a za to więcej dbać o nauczenie ich myślenia i zastanawiania się poważnie nad życiem, bo do "fikania" to nasz naród nie potrzebuje nauki ani zachęty.

15. Bóg może zawsze dawać natchnienia nie tylko kochającym Go duszom, ale i niekochającym, bo inaczej żaden grzesznik by się nie nawrócił.

16. Macie sposobność do składania drobnych, choć nieraz przykrych i bolesnych ofiarek, więc korzystajcie z tego i składajcie te grosiki w ręce Matki Najświętszej, a uzbiera wam się spory kapitalik na żywot wieczny. 

17. Kochajcie Boga, kochajcie się wzajemnie dla Boga i w Bogu, kochajcie wszystkich, z którymi was Bóg złączył i których do was zbliża, dla miłości Bożej, a wtedy raj będziecie miały na ziemi.


18. Starałam się zawsze ducha rozwijać, bo duch utrzymuje życie ciała i dodaje mu sił, a jak duch uleci, pozostanie trup cuchnący i wstręt budzący, pomimo złotej trumny nawet, a w końcu rozsypie się w proch.

19. Nie chcę innej doli, chcę tylko kochać wszystkie, choćby mnie ukrzyżowały.

20. Cnoty nie rosną jak chwasty tam, gdzie ich nikt nie posiał, ale potrzebują pielęgnacji troskliwej, pełnej zaparcia się siebie.

21. Najgorszym kamieniem jest własne twoje "ja", które w twojej duszy nie najgorzej się hoduje, a psuje wszystko. Tego pasożyta trzeba się pozbyć i do zmiażdżenia go wytrwale dążyć, ale przede wszystkim poznać go i uznać, że jest, i znienawidzić go. Jak to zrobisz, przekonasz się, jak ci się inaczej w duszy zrobi.

22. Pomiędzy ludźmi trzymaj się tych, którzy ci pomóc mogą w twej pracy wewnętrznej i wobec nich bądź sobą zawsze, szczera jak dziecko, a dla reszty, to jest dla wszystkich, staraj się być wszystkim, śmiej się z nimi, kiedy się cieszą, płacz, kiedy się smucą, a twarz miej zawsze pogodną, bo "smutnych świętych" Pan Bóg nie lubi, tak mówi św. Franciszek Salezy.

23. Człowiek wszystko na świecie potrafi lepiej poznać niż swoje własne wnętrze i ta nieznajomość siebie samych jest widocznie wolą Bożą, bo gdybyśmy siebie umieli poznawać, zechcielibyśmy też sobą kierować, a tym sposobem błąkalibyśmy się nieraz po manowcach, sądzą, że nas Bóg prowadzi wtedy, kiedy idziemy ze swoim własnym "ja".

24. To, co może być kosztownym brylantem, tobie wyda się tylko szkiełkiem bezwartościowym, i odwrotnie, perła drogocenna przedstawi ci się jak dęty paciorek,i odwrotnie, to, co nic nie jest warte, będziesz piastowała jak perłę kosztowną, więc rób jak małe dziecko, które znalazło coś, co się świeci, jakiś kamień czy szkło - ono się temu nie przygląda, bo wie, że się nie zna na takich rzeczach, więc idzie do tatusia albo do mamy i pokazuje, a oni, ze znajomością rzeczy, badają te przedmioty i decydują o ich wartości. Stań się malutkim dzieckiem, które nic nie potrafi, tylko krzyczeć i rączki wyciągać i o wszystko prosić, bo samo nic nie posiada, a to, co ma, też nie jest jego.

25. Kochać trzeba Boga nade wszystko, we wszystkim i we wszystkich.

26. Wszystko niech się dzieje na chwałę Panu Bogu, który niech będzie uwielbiony przez życie i przez śmierć, przez zdrowie i przez chorobę i przez wszystko, co Mu się z nami czynić podoba.

27. Bądź ty, dziecko moje, zawsze nie muszką, ale pszczółką Pana Jezusa, malutką, pracowitą, nieopuszczającą ani jednego kwiatka, to jest żadnej ani najmniejszej okazji do dobrych uczynków. Pszczółki są też pokorne, nie wynoszą się jedne nad drugie, ale każda robi, co może, a w obronie wspólnego dobra staje każda z narażeniem życia. Otóż najdroższa moja, rób i ty, "co możesz" i "jak możesz", a patrz zawsze na Pana Jezusa i Jego naśladuj.

28. Pan Jezus nie potrzebuje koni ani bawołów, ale dusz kochających Go.

29. Trzeba do śmierci pracować nad sobą, rogi piłować rzetelnie, nie przykrywać ich watowaną czapeczką, a nawet haftowaną.

30. Dusza całkowicie Bogu oddana nie zapomina się do tego stopnia, żeby świadomie siebie wyżej Boga stawiała, nawet w małych rzeczach.

31. Bądź dobrej myśli i idź spokojnie dalej, a na całe piekło szatanów nie zwracaj uwagi, jak na psa przy księżycu, który tym głośniej wyje i szczeka, im bezsilniejszy się czuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz