Zapiski z ćwiczeń wewnętrznych (4)

3.VI.1935 r.

Widzę w sobie brak prawdziwej miłości Bożej i z tego wynikają wszystkie moje upadki:
1. niedbalstwo w ćwiczeniach (zaniedbanie reparacji miesięcznej), opuszczanie czytania duchownego i in., (rozproszenia, gadatliwość, zajmowanie się mniej ważnymi rzeczami, z opuszczeniem obowiązków ważnych);
2. miłość własna (mówienie o sobie);
3. brak miłości bliźniego: surowe sądy, wyjawianie cudzych wad, niechęć okazywana (chociaż rzadko) siostrom, które mnie bardzo nudziły; niedbalstwo w odpisywaniu na listy, czym się siostry zniechęcały nieraz; niewierność w drobnych rzeczach.
"Piękność dawna, a zawsze nowa, jakżeż późno zacząłem Cię kochać" (św. Augustyn).
"Kocham, bo kocham, kocham w nadziei kochania" (św. Bernard).
"Nie mam prawa powiedzieć: "mój świat"; ale za to wolno mi w każdej chwili z głębi serca zawołać: "Mój Bóg" - i to uczucie, to przekonanie czyni mnie stokroć bogatszym, niż gdyby tysiące światów, wraz z całą wszechpotężną naturą należały do mnie " (O. Gron TJ, "O miłości Bożej").
"Tyś mnie stworzył, udarował łaskami i ukochał w tym celu, abym odwzajemnił Ci miłość Twoją, powtarzając w uczuciu głębokiej wdzięczności: "Kocham Cię, o mój Boże" (tamże).
"Jesteś Panem i Bogiem moim i będziesz nim przez wieczność całą".
"Nie oszczędzaj mnie, miłosierny Boże, pal, siecz i odbierz mi wszystko, tylko w zamian oddaj mi siebie" (tamże).
"Bóg działa nadzwyczaj ostrożnie w sprawach zależnych od naszej woli".
"Miarą naszej miłości ku Bogu jest to właśnie, że powinniśmy Go kochać bez miary" (św. Bernard).
"Gdy miłość owładnie raz serce nasze, wszystko ze sobą porywa i wszystkie inne pochłania uczucia" (św. Bernard).
"Myśl o Mnie, a wtedy Ja myśleć będę o tobie" (słowa Pana Jezusa do św. Katarzyny Genueńskiej).
"O Boże mój. Jedyna miłość moja, jeżeli taka wola Twoja, jak najchętniej się z nią godzę i nie chcę nawet wiedzieć, czym jestem i co się ze mną stanie, i jak mną w przyszłości rozporządzić raczysz; lecz to jedno mam tylko pragnienie, aby ta moja ofiara, ta zupełna ufność w miłosierdziu Twoim, otworzyła mi drogę do Twojej miłości".
"Ktokolwiek by nie kochał Boga, ten i siebie kochać nie umie" (św. Augustyn).
Taką to miłością nie tylko wolno nam, ale i powinniśmy ukochać siebie, tj. abyśmy przede wszystkim całą gorącością naszej duszy ukochali Boga, nieskończenie godnego najwyższej miłości, a w Nim i przez Niego dopiero siebie; bo On jest początkiem i końcem wszelkich cnót, zalet, słowem - wszelkiego dobra, jakie moglibyśmy odkryć w sobie; i w Nim jest źródło najwyższego szczęścia, jakiego spodziewać się możemy tak w tym, jak w przyszłym życiu. Taka to więc jedynie miłość samych siebie jast nam dozwolona; nie ma w niej nic wspólnego ze zwyczajną miłością własną, ponieważ Bóg jest jej podstawą i jej ostatecznym końcem.
Miłość własna natomiast polega na tym, gdy stworzenie wpatruje się w siebie i myśli o sobie z upodobaniem, przywłaszczając sobie dobra tak wewnętrzne, jak i zewnętrzne, które ma lub też zdaje mu się, że posiada; szczyci się nimi jakby swoją własnością; podziwia i wielbi swą doskonałość, bez względu na pamięć o Bogu; wynosi się niemal nad Niego samego.
Podobna miłość jest wprost błędna i w całym tego słowa znaczeniu występna; ona to jest powodem i przyczyną wszystkich upadków, grzechów i zbrodni całego świata (O. Gron).
"Zbrodnicza miłość własna posuwa się niekiedy do pogardy Boga; podczas gdy miłość Boża powinna nas do pogardy nas samych pobudzać" (św. Augustyn).
"Niechaj zniknie samowola, to i piekło wtedy istnieć przestanie" (św. Bernard).

W. Kluz OCD, Aniela Godecka – założycielka zakonnego zgromadzenia robotniczego (1861-1937), w Chrześcijanie, t. 3, red. B. Bejze, Warszawa 1978, 131-210

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz