Zapiski z ćwiczeń duchownych (3)

22.V.1934 r.

Główna wada - miłość własna.
Postanowienie: miłować Pana Jezusa i Matkę Najświętszą coraz goręcej. W spełnianiu dobrych uczynków i w ćwiczeniu się w cnotach i we wszystkich ćwiczeniach pierwszą i główną intencją miała być zawsze myśl, że taka jest wola Boża, żeby się Panu Bogu tylko podobać i stać się podobniejszą do Pana Jezusa i Matki Najświętszej.
Ćwiczyć się w pokorze. Lekceważenie mojej osoby (nie władzy powierzonej mi od Boga na pewien czas) i pomijanie przyjmować z radością, jako mi należne. Nie mówić o sobie i nie myśleć.
Nie tracić ani chwili czasu, ale obowiązków moich pilnować, czy mi się będzie chciało, czy nie.
Składać jak najwięcej ofiarek Panu Bogu.
Ćwiczyć się w miłości. Jak czego nie dosłyszę w rozmowie ogólnej, nie będę się dopytywała, bo to drażni niektóre siostry i do niecierpliwości i niegrzeczności pobudza, ale będę rozmawiała z Panem Jezusem i Matką Najświętszą, albo wyjdę pod pozorem jakimkolwiek z pokoju.
Pracować przy zamkniętych drzwiach, nie zważając na to, że duszno w pokoju, żeby nie draźnić tych, komu otwarte drzwi przeszkadzają.
Ćwiczyć się w tym, żeby nie tracić ani chwili czasu, ale obowiązków swoich pilnować czy mi się będzie chciało, czy nie (pole do ofiarek).
Czytać tylko "Życie Katolickie" i "Chorągiew Maryi", resztę pism pobieżnie przeglądać, albo pytać tych co czytają, co tam jest ważnego.

W. Kluz OCD, Aniela Godecka – założycielka zakonnego zgromadzenia robotniczego (1861-1937), w Chrześcijanie, t. 3, red. B. Bejze, Warszawa 1978, 131-210

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz