List do probantki Heleny Marcinkiewicz

10.IV.1931

Cieszę się bardzo, że się dobrze uczysz, a szczególnie z tego, że się czujesz dobrze na Piwnej i że nie żałujesz żeś się oddała Panu Jezusowi na wyłączną służbę, bo to największa łaska, po łasce chrztu i powołaniu do wiary świętej, jaką Bóg dać może swemu biednemu stworzeniu na tej ziemi, a przez to samo największym szczęściem człowieka, choć jest często prawdziwą drogą krzyżową. Toteż trzeba starać się szczerze i prosić Boga o miłość gorącą, bo gdy ona serce nam rozpali, wtedy wszystko jest miłe i łatwe do zniesienia. Więc proś Pana Boga o gorącą miłość Boga i bliźniego i składaj codziennie małe ofiarki, przezwyciężając siebie jak najczęściej, łamiąc swoją własną wolę, poddając ją woli Bożej przez święte posłuszeństwo.

Życie Pana Jezusa było jedną nieustanną ofiarą, a więc i my, chcąc Go naśladować, powinniśmy żyć życiem ofiary, która jest dla serca kochającego najmilsza. P. Przełożona bardzo Ciebie kocha i mówi, że ma z Ciebie prawdziwą pociechę więc, jeżeli Cię czasem upomina nawet surowo, to jedynie dla twego dobra, żebyś się nauczyła pokory przez znoszenie upokorzeń; pokora to grunt, a ofiara ze swej miłości własnej jest Panu Bogu bardzo miła, ponieważ dowodzi, że więcej kochasz Boga niż siebie.

W duchu pokory trzeba też o wszystko prosić P. Przełożoną i wszystkich, ile razy czegoś potrzebujesz, nie zważając na to, że Cię może spotkać szorstkie słowo lub odmowa. Pana Jezusa też nieraz podobne rzeczy spotykają, kiedy przychodzi z miłości i nie zraża się odmową, ale wraca znowu, a przecież On przelał krew swoją Przenajdroższą do ostatniej kropelki dla zdobycia tych serc, dla ich odkupienia, a nam dziadom prawdziwym, zdaje się wielkim upokorzeniem prosić o to, na cośmy nawet grosza nie wydały. Pomyśl sama, czy to sprawiedliwie.

Podczas Mszy św. dobrze jest rozmyślać Mękę Pańską Jezusa albo Boleści Matki Najświętszej szczególnie w sobotę, można w ostateczności i różaniec odmówić, jeżeli jest słuszna obawa, że nie zdążysz go zmówić w ciągu dnia. Do Komunii św. trzeba się ciągle przygotowywać, przez cały dzień, od jednej Komunii św. do drugiej, tj. strzec się grzechu najmniejszego dobrowolnego i ćwiczyć się w aktach wiary, ufności, miłości i wszystkich cnót, dla przypodobania się Panu Jezusowi. Nie trzeba odkładać przygotowania na ostatnią chwilę, kiedy się już trzeba zbliżyć do kratki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz